piątek, 3 marca 2017

Recenzja #4: "Dwór cierni i róż" Sarah J. Maas, czyli mniej bajkowa "Piękna i Bestia".

Przyznam szczerze, że gdy zaczynałam czytać, to po kilku stronach miałam ochotę rzucić książką (powstrzymało mnie jedynie to, że czytałam ebooka i nie chciałam zniszczyć czytnika). Poważnie, nastolatka polująca na zwierzęta, by zdobyć pożywienie dla swojej rodziny. Czy tylko ja wyczuwam tu wpływ „Igrzysk śmierci”? Warto tu również dodać, że nie jestem fanką serii o Katniss, więc taka mini kopia strasznie mnie zirytowała. Na szczęście dałam szansę serii, którą ostatecznie bardzo polubiłam.

 „Dwór cierni i róż” opowiada o Feyrze, dziewiętnastolatce, która niedaleko muru oddzielającego świat ludzi od Prythian- ziem zamieszkanych przez istoty magiczne. Dziewczyna zabija tam faerie, mieszkańca drugiej strony muru. W ramach kary, Tamlin- książę Wysokiego Rodu pojawia się w jej chacie i daje jej wybór- w ramach zadośćuczynienia za zbrodnię albo ją zabije na miejscu, albo zabierze ze sobą do swojego dworu w świecie magii, gdzie spędzi resztę swoich dni.

Historia Feyry i Tamlina bardzo przypomina losy „Pięknej i Bestii”. Nie dajmy się jednak zwieść, przygody na Dworze Wiosny nie są bajkowe. Knowania, kłamstwa i erotyka sprawiają, że powieść zdecydowanie nie nadaje się dla dzieci. J


Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką i już wiem, że sięgnę po więcej. Bohaterowie nie są jednowymiarowi. Każdy ma swoją osobowość, historię i motywacje, jakie nimi kierują. Bardzo podoba mi się główna bohaterka, która nie jest jedynie brutalną łowczynią, która nie zdobyła podstawowego wykształcenia. Jest ona artystką- malarką. Dzięki temu, że poznajemy świat Prythian z jej perspektywy, możemy zauważyć, że dziewczyna jest bardzo uczuciowa i nie znosi krzywdy innych, a z drugiej strony, gotowa jest wiele poświęcić, by uratować siebie i swoich bliskch.
 Maas świetnie przemyślała świat przedstawiony, czytamy tu o ciekawych tradycjach i obrzędach, a klątwa i sposób jej złamania jest niesamowity. Chemia między głównymi bohaterami rozwija się na kartach powieści, nie powstała z „niczego”, jak to często się dzieje w młodzieżówkach. Ich narastające uczucie jest bardzo przekonujące. Co więcej, nie są oni jedyną parą w historii. Nie skupiamy się jedynie na relacjach tej dwójki.

To, co mnie trochę zdziwiło, to mnogość brutalnych opisów oraz erotyka zawarte w tej powieści. Sceny erotyczne nie są szczególnie rozwinięte, co więcej, faktycznie podgrzewają atmosferę między bohaterami. Nie jestem jednak pewna, czy są one konieczne. Powieść trudno przez to nazwać młodzieżówką lub YA. Wiem, że w dobie internetu nastolatkowie nie takie rzeczy widzieli, ale mimo wszystko nie jest to książka dla wszystkich.

Podsumowując, „Dwór cierni i róż” bardzo mi się podobał. Mogło być więcej akcji i plot twistów, ale nadal jest to ciekawa historia, którą bardzo polecam.

Ode mnie:

8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz